Piotr Zychowicz: Pakt Ribbentrop-Beck. Ofensywa propagandowa agentury niemieckiej czy niewinne fantazjowanie?

Publikacja Piotra Zychowicza „Pakt Ribbentrop-Beck, czyli jak Polacy mogli u boku III Rzeszy pokonać Związek Sowiecki” wywołała ożywioną dyskusję w kręgach prawicowo-patriotycznych. Niejeden „niepodległościowy” „ułan” i najpatriotyczniejszy z patriotycznych antybolszewików już oczyma duszy zobaczył dzielnych polskich orłów defilujących obok bohaterskich SS-manów na Placu Czerwonym przy akompaniamencie „Heidi, heido, heida”. Gdzieś hen na zapleczu frontu Sonderkomanda Himmlera hurtowo mordują podludzi staroniemieckimi metodami paląc ich żywcem w zabudowaniach lub nowoniemieckimi – rozstrzeliwując na krawędzi uprzednio wykopanych dołów lub obrzucając zapędzonych do dołów granatami (wszak ktoś ten Lebensraum dla rasy panów musi utworzyć swym zniknięciem). Oczywiście o Śląsku, Pomorzu i innych „pragermańskich” ziemiach już Hitler nigdy Polakom nie przypomni. Wizje z Mein Kampf i Generalplan Ost pozostaną tylko wstydliwie usuwanymi w niepamięć grzeszkami dobrotliwego zwycięzcy Adolfa. Będzie nam Polakom dobrze razem z hitlerowską III Rzeszą jak nie przemierzając w Unii Europejskiej Narodu Niemieckiego. Prawda, że to wizja porywająca niczym zwycięstwo pod Kłuszynem?

Takich publikacji, jak ta Piotra Zychowicza będzie coraz więcej. Czy przypadkiem? Czy to takie całkiem niewinne wizje alternatywne, czy raczej – zwykła agitka niemieckiej agentury? Do czego się sprowadza przekaz Zychowicza, co ma zostawić czytelnikom w głowie? Czy przypadkiem nie następującą myśl: „Polacy lepiej by wyszli grając z Niemcami w jednej drużynie”? Pan Zychowicz ignoruje takie niewygodne drobiazgi, jak Hakata, Komisja Kolonizacyjna, Kulturkampf, stulecia niszczenia przez Niemców polskości wszelkimi metodami, prowokacje wywiadu pruskiego (i jego żydowskiej agentury – 1830, 1863).

Wielkie Niemcy (Großdeutschland). Lebensraum – Pomorze, Śląsk, Kujawy i Wielkopolska, czy ziemie ZSRR?

Zapomina o Mein Kampf (Lebensraum na wschodzie – po trupach podludzi-Słowian), Generalnym Planie Wschodnim (Generalplan Ost), wizji Wielkich Niemiec (Grossdeutschland). Ignoruje również, że Hitlera mogła Polska powstrzymać wchodząc w sojusz z Czechosłowacją – zdrada w Monachium była (obok polityki kredytowej) jasną wskazówką, co warte jest poleganie na Anglii i Francji jako gwarantach granic w Europie Środkowowschodniej – i należało wesprzeć Czechosłowację we własnym interesie – odrzucając monachijski dyktat (niestety jest to jasne dopiero współcześnie). Potem – znając wiarołomność Hitlera – i bardzo silną wrogość Niemców wobec Polaków – po sojuszu z III Rzeszą nie wolno było się spodziewać niczego dobrego. Polskie społeczeństwo zdawało sobie z tego sprawę w 1939 lepiej niż Piotr Zychowicz – i wielu innych współcześnie kolaborujących lokajów niemieckich.

Agentura niemiecka stara się tumanić młodzież za pomocą pseudonarodowych i pseudopatriotycznych partyjek i organizacji, dla których takie gadzinowe publikacje, jak ta Piotra Zychowicza, są zaplanowanym paliwem ideologicznym. A z drugiej strony działają separatyści w stylu RAŚ, którzy mają identyczne poglądy na współpracę polsko-niemiecką, jak pan Zychowicz.
Nie wolno więc ignorować szkodliwości społecznej książki Zychowicza. To nie jest ot takie sobie political fiction, tylko książka mająca (wraz z wachlarzem innych akcji i publikacji) zmienić świadomość zbiorową narodu polskiego, uformować germanofilskie postawy Polaków (wyimaginowane „braterstwo broni” przeciw demonizowanym przez różne „patriotyczne” środowiska „Ruskim”, „jakże nam by było dobrze walczyć z „‚komunizmem’ u boku Hitlera, jak to źle, że w porę na ‚Ruskich’ nie poszliśmy z Niemcami”) w konkretnej sytuacji geopolitycznej (Polska jest stopniowo pożerana ekonomicznie i politycznie przez Niemcy za parawanem Unii Europejskiej). To nie jest jakiś drobiazg. Książka trafia w antyniemiecki (antyhitlerowski) sentyment Rosjan – i stawia Polaków przeciw Rosjanom obok Niemców (to istotne novum polityczne, ale widać potrzebne na tym etapie scalania Polski z Niemcami w „Neu Grossdeutschland” (patrz mapka)), prowokuje Rosjan przeciw Polakom – i Polaków przeciw Rosjanom. Gdyby w Rosji wyszła książka, w której pisano by, że Stalin powinien Polaków wysiedlić na Syberię i zrobić na byłym terenie II RP enklawę rosyjską – plus nadzielić Białoruś i Ukrainę terenami po Wisłę – ciekaw jestem jaki krzyk świętego oburzenia by się rozległ wśród różnych „patriotów” i „prawicowców”. Książka Zychowicza to dla współczesnych Rosjan dokładnie taka sama prowokacja.

Jeśli mamy ignorować najlepsze rozwiązanie, czyli sojusz polsko-czechosłowacki (pal diabli Węgrów – sojusznik z którym nie mamy wspólnej granicy i wspólnych problemów jest nic nie wart w chwili próby – bo ani nie może pomóc – ani nie ma tego samego noża na gardle) – pozostały jeszcze takie opcje jak:

  • taktycznie ustąpić Hitlerowi nie wchodząc z nim w sojusz – i czekać, aż rozpocznie się wojna z Francją (a wtedy zdecydować co dalej)
  • albo zrealizować wariant wrześniowy, ale skapitulować na rozsądnych warunkach 12-13.IX (Abbeville) – kiedy tylko okaże się, że Francja i Anglia nie wywiązują się z obowiązków sojuszniczych.
  • zawrzeć sojusz obronny z ZSRR – i pozwolić na przemarsz Armii Czerwonej do Niemiec (np. za nadzielenie ziemiami po Odrę i Nysę Łużycką … albo nawet bez tego).

„Polska mogła wygrać II wojnę światową, gdyby został spełniony bardzo specyficzny układ międzynarodowy – gdyby III Rzesza i Związek Sowiecki przegrały wojnę i przestały istnieć. A jedynym sposobem na realizację tego scenariusza było najpierw bicie Sowietów z Niemcami, a potem dokonanie zwrotu antyniemieckiego.”
P. Zychowicz, spotkanie promocyjne „Paktu ..” w Klubie Ronina, 6.IX 2012

Gdyby Polska przyłączyła się do paktu Antykominternowskiego, doszłoby do szybszego zawarcia porozumienia Anglia-Francja-ZSRR. Alianci staraliby się mieć sojusznika za plecami III Rzeszy. Oczywiście Hitler starałby się powstanie takiego przymierza opóźnić/utrudnić, kupić czas na wschodzie. Jak? Wskazówką może być los Rumunii – która została podzielona między ZSRR a satelitów III Rzeszy w 1940 roku. Mimo sojuszu. Nieosłabiona Polska jako sojusznik III Rzeszy była niepewna. Inwazja na Francję mogłaby zakończyć się polskim ciosem w plecy. A jeśli nie polskim – to (w przypadku przedłużenia się wojny) na pewno radzieckim. Hitler rozumiał, że musi jakoś dogadać się ze Stalinem i nie miałby wobec Polski skrupułów płacąc Stalinowi jej ziemiami.
Powyższe rozumowanie przeprowadził Beck w 1939 roku i zrozumiał, że z punktu widzenia Niemiec, Polska nie ma znaczenia strategicznego – jedynie taktyczne. To że Niemcy nie uważali Polski za jakąś szczególnie istotną w walce z ZSRR potwierdził zresztą Hitler, który powiedział w marcu 1939 roku do swoich generałów, że Polska jest iluzoryczną zaporą przed ZSRR, bo nie ma porównywalnego potencjału.
Pan Zychowicz zapomina, że sojusz polsko-niemiecki oznaczałby, że w chwili potencjalnego ataku na ZSRR Armia Czerwona byłaby rozlokowana defensywnie, a nie ofensywnie, przygotowałaby w oparciu o (nie opuszczoną i nie rozbrojoną, jak w 1941) Linię Stalina solidne i głęboko urzutowane umocnienia – których Wermacht nawet z polską pomocą nie przełamałby tak łatwo (22 czerwca 1941 Armia Czerwona była rozlokowana do ofensywy (a w dużej części – jeszcze w transporcie – czołgiści bez czołgów, artylerzyści bez artylerii, lotnicy bez samolotów, baterie bez obsługi), bez pozycji obronnych, z płytkim urzutowaniem jednostek w pasie przygranicznym – dzięki czemu udało się dokonać oskrzydleń i okrążeń armii, która miała przewagę w czołgach 7(RKKA) do 1(Wermacht i satelici), o przewadze liczebnej nie wspominając). Paradoksalnie – w świetle powyższego -sojusz polsko-niemiecki najprawdopodobniej doprowadziłby do szybszego zwycięstwa ZSRR w konfrontacji z III Rzeszą.
Przyjmijmy jednak, że III Rzesza zaczyna zwyciężać. Jaka będzie reakcja USA? Celem każdego mocarstwa jest nie – ułatwianie zwycięstwa potencjalnemu konkurentowi- lecz – maksymalne wykrwawienie go w wojnie. Taką politykę prowadziła Anglia wobec III Rzeszy i ZSRR – chciała te reżimy rzucić przeciw sobie nawzajem. USA nie przyglądałoby się biernie ekspansji III Rzeszy.

Książka opisuje więc absurdalny, a nie – logiczny (militarnie, politycznie, geostrategicznie) wariant – politycy USA i Anglii wiedzieli, że po klęsce ZSRR wojna byłaby skończona. W efekcie (militarnie niemożliwego tak na prawdę – a przez sojusz II RP z III Rzeszą – paradoksalnie – jeszcze bardziej niemożliwego) zwycięstwa Hitler miałby wolne ręce – i mógł zacząć eksterminację Słowian po Ural. Oczywiście Anglia i USA najprawdopodobniej zainwestowałyby w zwycięstwo ZSRR tak, jak zrobiły to w rzeczywistości – i najprawdopodobnij z analogicznym skutkiem. Polska skończyłaby więc w strefie wpływów ZSRR, albo jak Rumunia – zmieniając front, albo walcząc do końca po stronie Niemiec, jak Węgrzy (co jest bardziej prawdopodobne, ze względu na roszczenia terytorialne ZSRR wobec II RP). Wobec powyższego teza o utrzymaniu „niepodległości” (patrz wywiad poniżej) przez Polskę jest totalną mrzonką dla idiotów. Mamy tylko trzy warianty do wyboru – klęska ZSRR i eksterminacja Polaków albo – klęska III Rzeszy i albo walka do końca przeciw ZSRR albo zmiana strony (kończąca się tak czy owak strefą wpływów ZSRR).

Zachęcam do lektury Abbeville’1939 a wojna obronna II RP – zdrada, czy realizm?.

Fragmenty wywiadu P. Zychowicza udzielonego pch24.pl: Wrzesień ‘39 szkołą politycznego realizmu

Wywiad (opublikowany tu) przytaczam wyłącznie we fragmentach pokazujących poziom świadomości historyczno-politycznej pana Zychowicza.
Ł. Karpiel: Jak się Pan czuje jako autor książki uznanej już za kontrowersyjną?
P. Zychowicz: Ta książka to moja odpowiedź na pytania, które musi zadawać sobie każdy Polak. Czy II wojna światowa musiała się skończyć dla nas taką katastrofą? Czy musieliśmy utracić połowę terytorium z Wilnem i Lwowem na czele? Stracić niepodległość na pół wieku? Stracić kilka milionów obywateli, w tym naszą elitę wyrżniętą przez obu totalitarnych okupantów? Czy Warszawa musiała być zburzona? Rzetelna próba odpowiedzi na te pytania prowadzi ku wnioskom dla naszej wrażliwości historycznej niezwykle przykrym. Jedyną szansą na uniknięcie tej katastrofy było zawarcie przejściowego sojuszu z Niemcami.
p.e.1984 Doprawdy panie Zychowicz była to jedyna szansa? Co z sojuszem z ZSRR przeciw III Rzeszy? Co z najlepszym dla Polski rozwiązaniem w drugiej połowie lat ’30 XX wieku – sojuszem polsko-czechosłowackim? Co ze sprawami, o których mowa w tekście powyżej?

Ł. K.: Polska mogła w sobie widzieć partnera dla III Rzeszy? Czy po wojnie z Sowietami z naszym udziałem, Polska nie stałaby się jedynie narzędziem niemieckiej polityki?
P. Z.: Polska oczywiście nie mogła być równorzędnym partnerem Niemiec. W ofercie, która została nam złożona 24 października 1938 przez Joachima Ribbentropa, było jasne stwierdzone, że jeśli Niemcy i Polska zawrą sojusz to będą konsultowały swoją politykę zagraniczną. Jest oczywiste, że jako słabszy partner to Polska by konsultowała swoją politykę z Niemcami, a nie odwrotnie. Utracilibyśmy więc w ten sposób część naszej suwerenności. Moim zdaniem utrata części suwerenności jest jednak lepsza od utraty niepodległości na rzecz dwóch najstraszniejszych totalitarnych państw istniejących w ówczesnym świecie. Jest lepsza niż dostanie się pod ludobójczą okupację, która sprowadziła na nasz naród olbrzymie cierpienia.
p.e.1984 Pan Zychowicz sprytnie pomija taki drobiazg, jak to, że Beck nie wiedział, że Anglia i Francja, mogąc niskim kosztem pokonać w 1939 Niemcy – nie zrobią nic. Dlaczego zatem miał się godzić na cesje suwerenności i terytorialne na rzecz III Rzeszy – o wiele słabszej militarnie od sojuszu polsko-francusko-angielskiego? Współcześnie można dostrzegać, że cele polityki angielskiej były inne, że chodziło wyłącznie o dozbrojenie III Rzeszy i skierowanie jej przeciw ZSRR. Beck korzystał z innego zasobu wiadomości – i prawdopodobnie liczył na to, że „alianci” będą, zgodnie z zapewnieniami dyplomacji obu „mocarstw”, dążyli do powstrzymania ekspansji Hitlera.
(…)

Ł. K.: Jak potoczyłaby się taka wojna?
P. Z.: Poważne kampanie toczy się na wiosnę. Gdybyśmy w połowie roku 1939 zawarli sojusz z Niemcami, kampania francuska wybuchłaby więc wiosną 1940, a kampania sowiecka wiosną 1941. Wszelkie analizy militarne przemawiają za tym, że udział 40 polskich bitnych dywizji w walkach na froncie wschodnim przypieczętowałby los imperium Stalina, władza sowiecka by się załamała. Po upadku Związku Sowieckiego II wojna światowa wcale by się jednak nie skończyła.
p.e.1984 Pan Zychowicz abstrahuje od tego, że Wermacht nie natrafiłby na Armię Czerwoną w transporcie i dyslokacji do natarcia na III Rzeszę, na terenach pozbawionych poważniejszych umocnień, tylko – rozlokowaną defensywnie. Armię Czerwoną dysponującą przewagą w siłach lotniczych (liczebną), pancernych (ilościową i jakościową) i sile żywej (zmobilizowanej i w rezerwach) – na umocnieniach Linii Stalina – i fortyfikacjach, którymi by tą linię uzupełniono. O sukcesie Barbarossy zadecydował szczęśliwy zbieg okoliczności.
P. Z.: Dopiero wówczas zaczęłaby się toczyć na wysokich obrotach.
p.e.1984 Przejęcie zasobów surowcowych i przemysłu ZSRR przez III Rzeszę kończyło wojnę – ustanawiało III Rzeszę światowym supermocarstwem. Anglia, gdyby cały potencjał terenów opanowanych przez III Rzeszę został skierowany przeciw niej po klęsce ZSRR musiałaby w ciągu kilku miesiecy skapitulować.
P. Z.: Wiemy, że Hitler planował po pobiciu bolszewików wkroczyć przez Kaukaz na Bliski Wschód i wywołać antybrytyjskie powstanie Arabów. Następnie zamierzał ruszyć na perłę imperium brytyjskiego — Indie. Taka wojna z Anglosasami pochłaniałaby coraz więcej niemieckich sił.
p.e.1984 Ta wojna bardzo szybko by się skończyła – kapitulacją lub całkowitym podbojem wysp brytyjskich. Operacja Seelöwe – tyle, że z innymi zasobami i siłami niemieckimi. Bitwa o Anglię bez limitu czasowego nałożonego na Hitlera przez stalinowskie przygotowania do podboju Europy.

P. Z.: Znając zbrodniczość Hitlera i narodowego-socjalizmu, Niemcy realizowaliby jednocześnie na sowieckich terenach okupowanych swoje obłędne plany kolonizacyjne. Skutkowałoby to powstaniem potężnego ruchu partyzanckiego.
p.e.1984 Ruch partyzancki skończyłby się po pokonaniu Anglii wysłaniem sił regularnych. Takim rezultatem jak partyzantka Hubala. Eliminację partyzantów połączonoby z wybijaniem osad.
P. Z.: Ostatnią rzeczą, którą Hitler w tym wypadku chciałby robić to atakowanie swojego najsilniejszego sojusznika, czyli Polski. Miałby dość kłopotów na głowie.
p.e.1984 Hitler zaatakował ZSRR zanim rozprawił się z Anglią. ZSRR był wówczas jeszcze dość silnym sojusznikiem III Rzeszy …

Ł. K.: Co dalej?
P. Z.: W chwili, w której Niemcy zaczęliby już robić bokami, nastąpiłoby (jak to miało miejsce w rzeczywistości w przypadku większości sojuszników Hitlera) odwrócenie sojuszy. Polska powinna była zadać Niemcom cios w plecy. Nie mam więc do Becka pretensji o to, że bił się z Niemcami. Mam pretensję, że bił się z nimi za wcześnie. Wojnę z Rzeszą należało prowadzić nie w roku 1939, gdy była najsilniejsza. Ale w roku 1945 roku gdy była najsłabsza.
p.e.1984 Mam takie pytanie – skoro zdaniem pana Zychowicza polskie dywizje przesądziły o pokonaniu ZSRR, to właściwie z kim miałaby III Rzesza przegrać w 1945 – skoro Anglia byłaby dawno pokonana? Nie wiem, czy pan Zychowicz zdaje sobie sprawę z tego, kto podczas ofensywy w Ardenach (kiedy III Rzesza „robiła bokami”) błagał Stalina o przyspieszenie ofensywy na kierunku berlińskim? Niech pan Zychowicz zastanowi się, co by się stało, gdyby Hitler mógł przerzucić na front zachodni wszystkie siły, które wiązała Armia Czerwona? Albo – jak przebiegałaby operacja zdobywania Festung Europa, gdyby Wehrmacht i SS nie były związane walką z ZSRR? Ile krwi pozwoliłoby utoczyć z siebie społeczeństwo amerykańskie, zanim zażądałoby zakończenia wojny? Hitler rządził państwem totalitarnym, które mogło utrzymać stabilność polityczną mimo śmierci milionów. Większej liczby milionów niż akceptowalne maksimum dla społeczeństwa USA. No i jeszcze taki drobiazg – w takiej sytuacji Polska jest w samym środku posiadłości III Rzeszy, dużo potężniejszej niż we wrześniu 1939. A wielu Niemcom bardzo się podobają wizje z Mein Kampf, przećwiczone już na terytorium ZSRR …

P. Z.: Beck powinien był po prostu powtórzyć politykę Piłsudskiego z czasów pierwszej wojny światowej. Polska mogłaby bowiem z II wojny światowej wyjść niepodległa tylko i wyłącznie wtedy gdyby przed pokonaniem Trzeciej Rzeszy pokonany został Związek Sowiecki.
p.e.1984 To kto pokonałby wtedy III Rzeszę? I to w zasadzie zamyka dyskusję z panem Zychowiczem i jego „realpolitik”.

6 Responses to Piotr Zychowicz: Pakt Ribbentrop-Beck. Ofensywa propagandowa agentury niemieckiej czy niewinne fantazjowanie?

  1. MatkaPolka says:

    Wrzesień miesiącem pamięci narodowej –rocznica agresji Niemiec na Polskę – początek II wojny światowej

    No to przypominajmy tą zapominaną i dziś tak niechcianą rocznice. Odkłamujmy współczesną historie Polski.

    Uzupełniając komentarz p.e.1984 powiedział/a
    Piotr Zychowicz: Pakt Ribbentrop-Beck. Ofensywa propagandowa agentury niemieckiej czy niewinne fantazjowanie?

    Mam swój punkt widzenia mój komentarz na ten temat, chyba warty opublikowania.

    Z Hitlerem w obronie ludzkości…

    Na marginesie książki Zychowicza – „Pakt Ribbentrop –Beck”

    Wydawałoby się, że głupszej tezy o pakcie Polski z Hitlerem nie można już wymyśleć.
    Bo przecież Prusy/Niemcy to największy wróg Polski odpowiedzialny za rozbiory i likwidacje Polski, za eksterminację i plany ludobójstwa na Narodzie Polskim – dodajmy plany zrealizowane.

    Polska upadla dzięki Prusom, Prusy wyrosły na trupie Polski.
    Odrodzona po I wojnie światowej Polska powstała dzięki przegranej przez Prusy wojny i decyzji zwycięskich Aliantów – Anglii, Francji, Rosji (carskiej), czego wynikiem był Traktat Wersalski i dzięki któremu Polska powróciła na mapy Europy.

    Hitler po dojściu do władzy odbudował Militaryzm Pruski wspomagany przez żydowski kapitał.
    Hitler rzucał się na całą Europe –

    W tej sytuacji jakikolwiek pakt wojskowy z Hitlerem nie miał sensu ani militarnego, ani politycznego, ani moralnego. Był nie do przyjęcia przez Polaków i inne narody Europy. Dla Polski byłby to szczyt głupoty i nierozwagi – zważywszy na wielowiekową historię agresji Prus na Polskę i doświadczenia z łamaniem jakichkolwiek paktów przez Prusy. Nie można było się sprzymierzać z największym oprawcą Polski – tak zaszłym , jak i przyszłym.

    Przewrotność Zychowicza jest jednak znacznie większa.

    Problem polega na tym, że rządy w Polsce nie były rządami polskimi, były agenturalnymi rządami niemieckimi.
    Piłsudski był agentem niemieckim i wysokiej rangi masonem, tak samo jak wszyscy członkowie zainstalowanego przez Piłsudskiego masońskiego rządu. Przewrót majowy finansowała masoneria brytyjska.

    Agenturalny rząd zwany „rządem polskim” wg. wszelkich znaków na niebie i ziemi nie powinien nie powinien być sprzymierzony, a jednak sprzymierzony był dokładnie, tak jak chciałby tego Zychowicz. (który nam wmawia, że nie był)

    To już nie tylko ekwilibrystyka, jak pisze Jan Engelgard, żeby przekonać czytelnika, że w 1939 rokiem trzeba było przyjąć żądania Hitlera, zawrzeć z nim sojusz militarny i pójść z nim na Moskwę, to już potrójne Salto Mortale.
    Zychowicz gdyba – co by było gdyby było i na tym polega jego oszustwo.

    To było bardzo dziwne przymierze. Polegało na tym, aby zostawić Polskę bezbronną, jako łatwy łup dla Hitlera.
    Warto zapoznać się z raportem gen. Izydora Modelskiego na zlecenie gen. Sikorskiego „ O przyczynach klęski Wrześniowej” , kłamstwa Prusactwa, lewactwa , neonazistów i neo komunistów wobec faktów historycznych pękną jak banka mydlana.

    W Polsce masońskie „rządy polskie” nie miały najmniejszego zamiaru jednoczyć się z Niemcami przeciw bolszewickiej Rosji

    Mniejszość niemiecka na terenie Polski organizowała się wojskowo, o czym nasze władze doskonale wiedziały, a i ludność polska z artykułów prasy opozycyjnej.

    Głupi tylko albo zły Polak mógł nie widzieć bezpośredniego niebezpieczeństwa niemieckiego.

    Bez tematu (2-08.2012)


    (Obszerne fragmenty Raportu gen. Modelskiego o Przyczynach Klęski Wrześniowe)j

    Hitler w swej mowie w Gdańsku szyderczo podsumował zasługi naczelnego wodza marszałka Rydza –Śmigłego, spadkobiercę testamentu politycznego Piłsudskiego:
    „Naczelny wódz Polaków zostawił kobiety i dzieci, by Warszawy broniły, a sam uciekł do Rumunii”

    Masońskie rządy dokonały wspólnie z Hitlerem inwazji na Czechosłowacje wtedy, kiedy cała Europa z zapartym tchem obserwowała poczynania Hitlera.

    MSOŃSKIE RZĄDY W POLSCE BYŁY PRO – NIEMIECKIE. A OD NIEMCA CIERPIAŁ NARÓD.

    Po zajęciu Krakowa w 1939 r. Niemcy wystawili przy grobie Piłsudskiego warte honorową.

    Dziś agentem niemieckim jest Donald Tusk

    Ludowy Niemiec folksdojcz Tusk(Żyd niemiecki) ( wszyscy dziadkowie ze strony matki i ojca Tuska podpisali ‘ Volksliste’) reprezentuje interes niemiecki. Może to nieładnie wypominać komuś czyny dziadków, ale fundacje niemieckie Schumana czy Adenauera, finansowała kampanię wyborczą Tuska na premiera w celu osiągnięcia celów gospodarczych i politycznych odradzającego się Militaryzmu Niemieckiego.

    Donald Tusk za zasługi bankructwa Polski i oddanie za darmo Polskiego przemysłu i Ziem Zachodnich oraz za „dobre sprawowanie” dostał od Niemców nagrodę Karola Wielkiego”, a 31 maja 2012 w Berlinie niemiecką nagrodę im. Walthera Rathenaua za “zasługi na rzecz pogłębienia integracji europejskiej podczas przewodnictwa Polski w UE” w ub. roku. Laudację na cześć Tuska wygłosi kanclerz Niemiec Angela Merkel (polska żydówka z domu Kesner)

    Krzyżactwo JEST SCHOWANE i o wiele lepiej zakonspirowane niż żydzizm.
    Podpuszcza się Polaków a to na Rosję, a to na Żydów, a tymczasem największe korzyści odnoszą zawsze Prusy.

    Te dwa żywioły z pozoru różne w istocie są jednym i tym samym żywiołem.
    Co rusz zderzam się z tym problemem.

    Tożsamość żywiołu pruskiego i żydowskiego to wielki i ważny temat do tej pory przez nikogo nieporuszany.
    Na pewno na parę prac doktorskich z historii.
    Trzeba sięgnąć aż do średniowiecza do czasów formowania się i skodyfikowania żydostwa przez Mojżesza Majmonidesa, formowania się zakonów militarnych po wyprawach krzyżowych – Templariuszy i Krzyżaków.

    I dziś kontynuacja zakonu krzyżackiego jak najbardziej istnieje Jest Skull and Bones to wcześniejszy niemieckie Totenkopf und Knochens.

    Pisząc o domniemanym sojuszu z Niemcami pan historyk Zychowicz, chce najwyraźniej podtruć publikę swoim gdybaniem.

    Ale idźmy dalej.

    Czy pakt antykominternowski miał sens. Teoretycznie, jak najbardziej „Tak”

    Trzeba było bić Żyda i bolszewika, tępić krwiożerczą żydokomunę zagrażającą nie tylko odrodzonemu państwu polskiemu, ale i całemu światu.

    Jednak i tu słyszymy chichot historii

    Prusy mimo przegranej I wojnie światowej do Rosji wysłali Trockiego i Lenina, aby robili rewolucje bolszewicką, a w Polsce osadziły swojego agenta Józefa Piłsudskiego, aby kontrolował sytuacje i realizował tajną politykę pruską. (tworzenia państw buforowych, rozbrajanie Polski)

    Polska odzyskała niepodległość. Rewolucja bolszewicka, upadek Rosji carskiej (zwycięskiego alianta w I wś) to dzieło Niemiec i Międzynarodówki Finansowej.

    Pruska i masońska ekipa Piłsudskiego w sposób oczywisty reprezentowała w całości interes pruski, w sposób oczywisty nie zamierzała się sprzymierzać z Hitlerem przeciw Rosji bolszewickiej.

    I o tym jest książka Jana Engelgarda „Klątwa generała Denikina”,

    Piłsudski jest w jednym „niedoceniany” – to on uchronił rewolucje żydobolszewicka od klęski !!!

    Powinien być wymieniany jako ten który uratował żydokomunę – obok Lenina , Trockiego, Stalina , Tuchaczewskiego …

    Przez tajne pakty z bolszewikami
    Przez nic nierobienie –zachowanie neutralności zgodnie z układami z bolszewikami.

    Tak pisze gen. Denikin:

    Podejmując natarcie w stronę Kijowa, miałem na uwadze ogromne znaczenie – dla obu stron – połączenie Armii Ochotniczej z Armią Polską.
    Proponowałem dowództwu Polskiemu, aby przesunęło wojska jedynie do Dniepru górnego – Kierunek generalny Mozyrz.
    Ten jeden ruch, jak widać nie stanowiłby dla Polaków żadnej trudności, nie wymagałby żadnych nadzwyczajnych ofiar, kosztowałby nieporównanie mniej krwi i spustoszeń niż podjęty ostatecznie „Marsz na Kijów” i wtargniecie po nim armii bolszewickiej, które za nim nastąpiło.

    Bojowa akcja jesienią 1919 r. Armii Polskiej i Ochotniczej groziła Sowietom pogromem i upadkiem.

    (dodam swój komentarz – Biała Rosja była Aliantem dzięki, którym w Wersalu Polska powróciła na mapy świata po pruskich rozbiorach, była formalnym sprzymierzeńcem, było powinnością Polski pomóc Białej Rosji – ale przecież Piłsudski był agentem niemieckim i bolszewickim)

    Z taka oceną sytuacji zgadzają się trzy strony. (polska, ukraińska, sowiecka).

    A tymczasem Naczelnik Państwa Polskiego zawarł jesienią 1919 r. tajne porozumienie z sowietami na mocy, którego działania wojenne zostały okresowo przerwane.
    (mój komentarz- tj.front zachodni bolszewików zabezpieczony)

    Karol Radek Sobelson – przywódca żydobolszewicki

    „Jacy ci biało -Polacy głupi – mogli nas, czerwonych rozgnieść jeszcze osiem miesięcy wcześniej , gdyby pomogli białym Rosjanom; teraz sami leżą u naszych stop”.

    Tuchaczewski – sowiecki general

    „Gdyby rząd polski umiał porozumieć się z Denikinem przed jego klęska – wówczas uderzenie Denikina na Moskwę, posiłkowane przez ofensywę polską z zachodu, mogłaby skończyć się dla nas znacznie gorzej i trudno nawet zdać sobie sprawę z ostatecznych wyników”.

    To Hitler miał zająć Polskę z jednej strony, a żydobolszewia z drugiej – takie najwyraźniej były tajne porozumienia , tajnych gremiów masońskich i niemieckich

    Pisząc o domniemanym sojuszu z Niemcami pan historyk Zychowicz, chce najwyraźniej podtruć publikę swoim gdybaniem.

    Następnym etapem miał być atak Hitlera na żydobolszewie i oddanie części Rosji Prusom

    Wojna światowa była obliczona również na biologiczne wyniszczenie i wykrwawienie substancji narodowej polskiej i rosyjskiej i spełnienie roszczeń terytorialnych Prus od Polski.

    Zresztą bolszewicy część Rosji już wcześniej dla Prus udostępnili.
    Przedsięwzięcie II wś finansowała masoneria brytyjska i żydowskie banki – tak samo jak i Rewolucję bolszewicką.

    O tym jednak Zychowicz nie wspomina.
    Przewrotność, zakłamanie , przebiegłość żydowsko pruska i żydowsko bolszewicka jawi się w książce Zychowicza w pełnej krasie.

    Książka obliczona na akceptację przez Polaków historycznej polityki niemieckiej wobec Polski i usprawiedliwienie współczesnej agresji Niemiec na Polskę i kraje Europy Wschodniej przez neonazistowska IV Rzeszę niemiecką pod płaszczykiem Unii Europejskiej.

    Historyczne doświadczenie antyniemieckie jest na całe szczęście dobrze zakorzenione w świadomości narodowej Polaków.

    I na nic się nie zdadzą zabiegi propagandy neonazistowskiej w stylu Zychowicza.

    Bo przecież w Rocie śpiewamy:
    „Nie będzie Niemiec pluł nam w twarz, nie damy polskiej ziemi”

    Albo w porzekadle:
    „Jak świat światem Niemiec Polakowi nigdy nie był bratem”

    To przecież Bismarck powiedział:
    „Bić Polaków tak, aby odechciało się im żyć”

    I bili.
    Późniejsze wydarzenia i druga wojna światowa w pełni to potwierdziła.

    Polacy byli mordowani, bezkarnie bombardowani, bo przecież żydo – niemiecko- faszystowska ekipa sanacyjna Piłsudskiego zostawiła bezbronne polskie niebo, a Polaków wystawiła na pastwę Luftwaffen, katowani w Gestapo, wysyłani do obozów pracy i na roboty przymusowe do Niemiec, wyłapywani w ulicznych łapankach, rozstrzeliwani na ulicach.
    Niech sobie Zychowicz poogląda tablice uświęcające pamięć rozstrzelanych, zdjęcia z zamienionej w kupę gruzów Warszawy ….

    Książka i teza Zychowicza mieści się w kategorii neo -Goebbelsowskiej agitki, bo przecież 85% prasy i mediów w Polsce jest w rękach niemieckich , które to „langsam aber sicher” miażdżą świadomość Polaków

    KTO JEST WŁAŚCICIELEM prasy i mediów w Polsce, kto MIAŻDŻY ŚWIADOMOŚCI Polaków świadomość
    marucha.wordpress.com/2012/05/20/kondycja-rynku-prasy-w-polsce-analiza

    A Zychowicz zapewne chciałby, aby Polacy pisali tak jak kiedyś:
    „ Jesteśmy w obozie pracy, jest nam tu bardzo dobrze”

    Lub tak jak teraz

    Kochana mamusiu,
    Jesteśmy w Unii Europejskiej i jest nam tu bardzo dobrze

    W Unii jest fajnie, niczego tu nie brakuje. Cukier jest po 5zł za kg, benzyna po 5,50 zł za litr, masło po 4,10 zł za kostkę, chleb po 3,20 zł za bochenek, a paczka papierosów po 12 zł.
    Jeśli chodzi o nasz dom, to latem przyjechał pan Helmut z Berlina . Najpierw postawił piwo, a potem pokazał akt własności z 1937 r. i powiedział, że teraz to jego ziemia i wszystko, co na niej. Może to i lepiej, i tak nie byłem w stanie płacić podatku katastralnego (Mamusia wie, 2% od wartości nieruchomości rocznie). … czytaj dalej http://stopsyjonizmowi.wordpress.com/2012/04/12/kochana-mamusiu

    Kpina z doświadczeń historycznych, z martyrologii Polaków, pogarda dla ofiar II wojny światowej wywołanej przez zbrodniczą , nazistowską Trzecią Rzeszę niemiecką – Trwa mać i ma się dobrze.

    Bo oto mamy książkę Zychowicza o tym , że gdybyśmy sprzymierzyli się z Hitlerem, to byłoby nam bardzo dobrze.

    Od Krzyżaków do Hitlera z Niemcami jest nam bardzo dobrze, bo oto na czołowych stanowiskach politycznych w kraju mamy wnuków volksduetchy i kolaborantów zbrodniczej III Rzeszy – Tuska, którego wybory sponsorowały państwowe fundacje niemieckie Adenauera i Schumana, a na stanowisku Ministra Spraw Zagranicznych kolejnego wnuka volksdeutschy z Bydgoszczy…

    Już mamy na dawnych Kresach Wschodnich byłej Rzeczpospolitej pomnik Stefana Bandery – agenta Gestapo i NKWD, a na zachodniej granicy już mamy na razie podwójne nazwy miejscowości polskie i niemieckie,
    a pRezydenci Polski na wyścigi popierają pomarańczową Ukrainę i pomagają w kolonizacji Polski przez IV Rzeszę niemiecką.

    (Prezydenci)
    Kwaśniewski Stoltzman (syn oprawcy z NKWD), Chrabia Komorowski (Dziadek NKWD-zista), Pierwsza Dama Dembowska córka SB-eka, Lech Kaczyński – Płk Wilhelm Świątkowski, STALINOWSKI ZBRODNIARZ, PREZES NAJWYŻSZEGO SĄDU WOJSKOWEGO PRL z lat 1950 -54, ur. w 1919 r. w Grenówce, powiat Gruszów, woj. odeskiego, był bratem ciotecznym do Rajmunda Kaczyńskiego. Ich rodzice mieszkali w tym samym *kibucu*. Lech Wałęsa („bede palować”) – agent zbrodniczej SB.

    Bezczelność i perfidia niemiecka zawsze miała niezwykłą siłę ogłupiania: dziś pisana hucpiarskim piórem Żyda ma naprawdę „Über-grenze moglichkeiten”

    Poczekajmy jeszcze kilka lat
    Uroczystości państwowe będą się odbywać już nie na Placu Zwycięstwa, nazwy zmienionej na plac (agenta niemieckiego) Piłsudskiego, a w przyszłości pewnie na Placu Hitlera, nie pod Pomnikiem Nieznanego Żołnierza, a pod pomnikiem Bohaterów Wehrmacht-u….

    I będzie się nam wszystkim żyło dostatnio i miło, pomarańczowo i tęczowo w cieniu pomników Fryderyka Wielkiego, Hitlera i Piłsudskiego, Bandery i Katarzyny II (Sofia Augusta Anhalt – Zerbst Prusaczka rodem ze Szczecina), zakochanej pary agentów niemieckich Lenina i Trockiego.

    I będzie nam się dobrze żyło na głodowych emeryturach ( niebawem od 75 r. życia) i zasiłkach dla bezrobotnych, bo miejsca pracy, bo środki utrzymania już zostały rozprzedane, a wszystkie profity z kolonizowanej Polski płyną na zachód do niemieckich banków.

    I cytując premiera Tuska i będzie się nam żyło „powiem krótko”.
    _____________________
    Palmer.Eldritch.1984: Komentarz jest nieprzejrzysty ze względu na dużą liczbę poruszonych wątków – czesto nie związanych niestety z komentowanym (?) artykułem. Proszę próbować bardziej porządkować kolejne wypowiedzi – odfiltrowywać to, co nie jest ustosunkowaniem się do tez lub ich uzupełnieniem. Również dokumentowanie przytaczanych faktów byłoby mile widziane. Z góry dziękuję za większą dyscypline i precyzję w kolejnych wypowiedziach.

  2. Ubique says:

    Pakt polsko-czeski był absolutnie niemożliwy.
    Palmer.Eldritch.1984: A to ciekawe, bo Benesz sam o ten pakt zabiegał.

    Vide – notka pana Szeremietiewa, notabene również absolutnego krytyka tezy pana Zychowicza.
    Palmer.Eldritch.1984: Pan Szeremietiew często wygłasza tezy, na które nie ma pokrycia w dokumentach – oraz daje wiarę kuglarzom historycznym, o ile mu pasują ich tezy do światopoglądu.

    Z której również wynika, że potencjał ówczesnej armii czeskiej (czechosłowackiej) jest grubo przeceniany.
    Palmer.Eldritch.1984: Armia czechosłowacka miała się bronić na swoich (bardzo przyzwoitych) fortyfikacjach w rejonach górskich. Wyposażenie w sprzęt armii czechosłowackiej było dużo lepsze niż polskiej. Bez czechosłowackich czołgów LT-38 i LT-35 Hitler Francji by nie pokonał. Benesz zrezygnował z walki wyłącznie dlatego, że nie widział sensu walki w izolacji politycznej i militarnej, na którą Czechosłowację skazał zalecany przez Zychowicza flirt z III Rzeszą. II RP wolała rozszabrować Czechosłowację do spółki z Hitlerem. Skończyło się tym, że po Czechosłowacji przyszła kolej na II RP pod światłym przewodem tęgich głów z Sanacji.

    Pakt Polska – Rosja to jakaś kpina. Wprowadzenie armii proletariackiej na terytorium Rzeczpospolitej równałoby się tejże Rzeczypospolitej zagładzie. Czego nie zamierzam argumentować.
    Palmer.Eldritch.1984: To z czym mam polemizować? Z aksjomatami? Proszę bardzo – wprowadzenie RKKA na teren II RP na mocy traktatu ze Stalinem nie skończyłoby się gorzej dla polskiej ludności niż wprowadzenie tam Wermachtu w 1939 bez traktatu. Dowód: stalinizm pochłonął od 1939 do 1952 życie 150 000 etnicznych Polaków. Nazizm – życie 3 000 000 etnicznych Polaków. Status polityczny II RP po wkroczeniu Wehrmachtu – państwo unicestwione. Status polityczny po wkroczeniu RKKA na mocy traktatu z ZSRR – ograniczenie suwerenności, ale nie – zagłada (Stalin nie szukał w II RP lebensraumu). Jak widać argumentowanie w drugą stronę jest trywialne. Q.E.D.

    Jak ktoś tego nie rozumie, to już jest jego problem.
    Palmer.Eldritch.1984: Z tym, że nie na pewno.
    Teza Zychowicza jest jasna – należało jak najdłużej odsuwać przystąpienie do wojny. To raz.
    Palmer.Eldritch.1984: Czechosłowacja wytyczyła drogę uniwersalną dla państw, wobec których Hitler miał roszczenia. Destrukcja metodą salami (po plasterku).

    Przystąpienie do wojny po stronie państw Osi dawało większe szanse na uratowanie polskiej państwowości i ograniczenie strat. To dwa.
    Palmer.Eldritch.1984: Na przykład Węgrzy ograniczali straty do samego końca wojny, prawda?

    Inna sprawa, że do obrony postępowania Becka wystarczyło by wywiązanie się Anglii i Francji ze swoich zobowiązań wobec nas. Czego absolutnie nie zamierzali zrobić. (Jak to ujął pewien francuski dyplomata: będziemy walczyć z Niemcami do ostatniego polskiego żołnierza). Hitler rozumiał, że się absolutnie nie wywiążą i nie mają takiego zamiaru. Beck tego nie rozumiał.
    Palmer.Eldritch.1984: Albo postępował zgodnie z posiadaną wiedzą. Co ujmowali francuscy dyplomaci, jak i gdzie nie przesądzało o tym, co faktycznie zrobi rząd francuski i sztab francuski.

    To nie jest ofensywa propagandowa, ani niewinne fantazjowanie (może poza pierwszym rozdziałem:)).
    Palmer.Eldritch.1984: Czym w takim razie jest epatowanie czytelnika wizjami braterstwa broni z nazistami przeciw narodom zamieszkującym ZSRR? Bo Hitler miał dla narodów ZSRR po Ural jeden plan – masową eksterminację. I pan Zychowicz doskonale o tym wie. Pan Zychowicz wygrywa „antysowieckie” resentymenty głupich Polaków w celu promocji określonego sojuszu, który to sojusz ma w dzisiejszych realiach politycznych jasną wykładnię. Propaganda III RP (a w zasadzie jej polskojęzycznych administratorów na usługach ośrodków obcojęzycznych – i to bynajmniej nie rosyjskich, jak się różnym tuzom polskiej felietonistyki zdarza chlapać systematycznie … grunt to zaciemniac sytuację, by się durne polactwo nie połapało) od 20 lat kładzie fundamenty pod ten nowy projekt polityczny.

    To jest dobrze udokumentowana książka publicystyczna. Autor ma tezy i potrafi je umiejętnie przedstawić.
    Udokumentować.
    Palmer.Eldritch.1984: Próbkę tez i „dokumentowania” przytoczyłem w wywiadzie powyżej. Dyletanckie bredzenie. Polityczne i militarne. Ale agitka dla polskich tępaków w sam raz. Łykają jak pelikany.

    Na marginesie – uwielbiam Philipa K. Dicka.
    Palmer.Eldritch.1984: Można cenić niektóre jego pomysły / metafory / analizy, szczególnie te z krótkich opowiadań. Pisał bardzo „nierówno” i posługiwał się rekwizytami ściągającymi nie tego czytelnika, który mógł zrozumieć to, co miał do powiedzenia. Dodatkowo jest kwestią dyskusyjną czy to, co się w jego prozie wyczytało zostało tam w ogóle napisane …

    Pozdrawiam
    Palmer.Eldritch.1984: Również pozdrawiam.

    P.S. Byłoby dobrze, gdyby podał Pan hiperłącze do tekstu pana Szeremietiewa, na który się Pan powołał.

    • Ubique says:

      Miło mi, że powaznie Pan podchodzi do tematu. Wydaje mi się, że niezbyt dokładnie przeczytał Pan publikację Piotra Zychowicza. Podoba mi się zastosowana przez pana fraza – pod światłym przewodem tęgich głów z sanacji – w odniesieniu do polskiej aneksji części Czechosłowacji. Chyba w jednym zgodzi się Pan z Zychowiczem – nie były to tęgie głowy.
      Z przyjemnoscią odniosę się do Pana argumentacji – prosze jednak wybaczyć, dopiero za kilka dni – jestem zawalony pracą.
      Na razie – link do tekstu Szeremietiewa.

      http://wpolityce.pl/artykuly/39182-w-tym-ambaras-razem-z-czechami-moglismy-czytalem-wiele-razy-pokonac-hitlera-i-uniknac-wszystkich-pozniejszych-nieszczesc

      Palmer.Eldritch.1984: Tekst pana Szeremietiewa abstrahuje od Monachium i zmian w polityce czechosłowackiej, które jeszcze przed Monachium wywołane zostały roszczeniami niemieckimi. Polityki nie prowadzi się ignorując aktualny układ sił i to, co z tego układu wynika dla potencjalnego sojusznika. Benesz w obliczu Monachium sam wystąpił do II RP z ofertą zwrotu Zaolzia (mając niemiecki nóż na gardle i potrzebując jakiegokolwiek sojusznika). Pan Szeremietiew (wypisując litanię zarzutów pod adresem Masaryka i Benesza) wydaje się ignorować, że przy zawieraniu niezbędnego do przetrwania obu państw sojuszu te kwestie były bez znaczenia, a sprawę Zaolzia można było odłożyć na później. Głupi szachista gra tak by zbić jak najwięcej, mądry tak, by dać mata przeciwnikowi (i nie dać się zamatować). Sanatorzy z błogosławieństwem Szeremietiewa brali jak najwięcej. Hitler ograł ich bezlitośnie.

  3. Piotr w. says:

    Słabością tej książki jest brak analizy czegoś co nazwałbym roboczo syndromem Mikołajczyka czyli współpraca z wrogiem Polski dla jej dobra i czym to się skończyło. 1 Nie bylibyśmy takim równorzędnym partnerem Niemiec jak Włochy .
    Palmer.Eldritch.1984: Proszę pamiętać o roszczeniach – Śląsk i Pomorze według żadnych planów Hitlera nie miały zostać w II RP. Wobec Włoch III Rzesza nie miała roszczeń terytorialnych. Oczywiście potencjał przemysłowy II RP nie umywał się do włoskiego.

    2 Oportuniści , którzy poszliby na współpracę z nazistami utworzyli by rząd w Polsce, który zastąpił by Sanację.
    Palmer.Eldritch.1984: Pan Zychowicz zakładał, że sanatorzy sami z siebie poszli na współpracę, nie rozumiem, po co dodawać jeszcze Quislingów …

    3 Nazistowscy agenci po prostu zapakowaliby Żydów do wagonów i wywieźli do obozów koncentracyjnych tak jak to było w Rumunii czy na Węgrzech.
    Palmer.Eldritch.1984: Nie jest to niemożliwe, ale trudno przewidzieć bieg wypadków w alternatywnej rzeczywistości.

    4 Osobiście przewiduję taki sam koniec i efekt jakim było powstanie PRL pod rządami komunistów.
    Palmer.Eldritch.1984: Kto w alternatywnej rzeczywistości poprze granicę na Odrze i Nysie Łużyckiej? Bo po polsko-niemieckiej inwazji Stalin miałby piękny pretekst by … Ukraina sięgała po Przemyśl, Białoruś po Lublin i Białą Podlaskę, a granica polsko- NRDowska była tylko nieco przesuniętą na Zachód granicą II RP z 1939.

    I najważniejsze … Beck popełnił błąd dopuszczając do Konferencji Monachijskiej i rozbioru Czechosłowacji całe to podlizywanie się nazistów Polsce miało taki właśnie cel . Neutralizację Europy Środkowej wobec aneksji Sudetów a później Czechosłowacji.
    Palmer.Eldritch.1984: Nie zapominajmy o wyizolowaniu politycznym II RP. Przystąpienie II RP do paktu antykominternowskiego pozostawiało Polaków samych wobec roszczeń niemieckich. Mussolini ani Hirohito nie upomnieliby się o Śląsk czy Pomorze.

  4. Piotr w. says:

    Chciałbym doprecyzować swoje tezy:

    Oportuniści , którzy poszliby na współpracę z nazistami utworzyli by rząd w Polsce, który zastąpił by Sanację.
    > Palmer.Eldritch.1984: Pan Zychowicz zakładał, że sanatorzy sami z siebie
    > poszli na współpracę, nie rozumiem, po co dodawać jeszcze Quislingów …

    No właśnie nie zakładał… , raczej była mowa o zmianie sojuszu w dogodnym momencie Quislingowie z pewnością mogliby zastąpić Sanację , która według tez Zychowicza byłaby sojusznikiem Hitlera ale takim niezbyt wiernym. Wątpię , aby Niemcy nie zorientowały się , że maja do czynienia z wątpliwymi przyjaciółmi i zastąpiliby ich zwykli oportuniści i agenci przyszłej partii nazistowskiej , którą zainstalowanoby w Polsce vide Jugosławia , Rumunia czy nawet Austria.

    Nazistowscy agenci po prostu zapakowaliby Żydów do wagonów i wywieźli do obozów koncentracyjnych tak jak to było w Rumunii czy na Węgrzech.

    > Palmer.Eldritch.1984: Nie jest to niemożliwe, ale trudno
    > przewidzieć bieg wypadków w alternatywnej rzeczywistości.

    To akurat łatwo przewidzieć, marionetki jako następcy wysłaliby również polityków sanacji do takich obozów, stosuję tu tylko zwierciadlane odbicie reżimów totalitarnych dla analizy alternatywnej przyszłości

    4 Osobiście przewiduję taki sam koniec i efekt jakim było powstanie PRL pod rządami komunistów.

    > Palmer.Eldritch.1984: Kto w alternatywnej rzeczywistości poprze
    > granicę na Odrze i Nysie Łużyckiej? Bo po polsko-niemieckiej inwazji
    > Stalin miałby piękny pretekst by … Ukraina sięgała po Przemyśl,
    > Białoruś po Lublin i Białą Podlaskę, a granica polsko- NRDowska
    > była tylko nieco przesuniętą na Zachód granicą II RP z 1939.

    Tu miałem na myśli powstanie państwa satelickiego nic więcej. Oczywiście tylko w przypadku zwycięstwa Niemiec. W wypadku klęski nie byłoby nawet szans na pozory niezależności więc zgadzam się z Panem a nawet poszedłem dalej….

    Rezultat:

    Błędy popełniono znacznie wcześniej odchodząc od koncepcji małej ententy Piłsudskiego

  5. xxx says:

    Może i agent. Za wikipedią: „Absolwent Instytutu Historycznego Uniwersytetu Warszawskiego (2005), gdzie obronił pracę magisterską: Środowiska germanofilskie w Generalnym Gubernatorstwie 1939-1942. Przypadek Władysława Studnickiego (pod kierunkiem Andrzeja Chojnowskiego).” Ciekawe czy jest tam o coś o dziadku z Wehrmachtu.

Dodaj komentarz